Mazowsze serce Polski nr 9 (77) 2024

Okiem praktykanta

Praktykanci 2024 Autor: Fot. Andrzej Gumbrycht

Młodym ludziom praca w urzędzie często kojarzy się z piciem kawy i rutyną. Ale czy naprawdę tak to wygląda? Czy zatrudnienie w administracji publicznej to synonim braku perspektyw i nudy?

Trwa druga tura VIII edycji „Praktyk u Marszałka”. W te wakacje prawie 50 studentów ma okazję zdobywać bezcenne doświadczenie w pracy w administracji publicznej. Od szkoleń, przez codzienną pracę biurową, po uczestnictwo w sesjach sejmiku i konferencjach prasowych – wachlarz aktywności praktykantów jest szeroki i zróżnicowany. Urząd marszałkowski umożliwia młodym ludziom zdobycie kluczowych umiejętności związanych z działaniem samorządu.

Program z roku na rok cieszy się coraz większym zainteresowaniem wśród studentów na Mazowszu. W tym roku padł niekwestionowany rekord liczby zgłoszeń – aplikowały aż 322 osoby.

Spytaliśmy o wrażenia trójkę praktykantów Kancelarii Marszałka. O programie dowiedzieli się na uczelni, od znajomych, niektórzy nawet od drugiej połówki. Sprawdźmy, jak oceniają swoje praktyki.

Piotr Nadolny – Biuro Prasowe

Zadań jest sporo. Dzięki temu mam okazję nauczyć się mnóstwa nowych rzeczy. Dużo jestem „w terenie” – jeżdżę na konferencje, sesje sejmiku itp. Część zajęć wykonuję przy biurku, więc mam fajny balans. Dla mnie to układ idealny. Na początku myślałem, że wszyscy będą „sztywni”, jak stereotypowi urzędnicy, ale szybko się okazało, że jest inaczej. Od razu znalazłem wspólny język z resztą zespołu.

Iza Majkowska – Biuro ds. Współpracy i Informacji o Unii Europejskiej

Przed rozpoczęciem praktyk mocno się stresowałam. To zawsze jest wyzwanie, kiedy robi się coś po raz pierwszy. Na szczęście dziś, po kilku tygodniach pracy, mam już bardziej optymistyczną wizję przyszłości. A mit o urzędniku wiecznie pijącym kawę? (śmiech). Moje obserwacje tego nie potwierdzają. Ludzie ją piją, ale wszystko w granicach rozsądku. Zresztą, kto nie lubi kawy?

Stasiek Cytryński – Biuro Wydawnicze

To banał, ale studentowi takie praktyki naprawdę mogą pomóc. Rzeczy, które robimy na uczelni są ważne, ciekawe i nierzadko bardzo wymagające. Jednak same w sobie nie mają zbyt wiele wartości. Co z tego, że umiem krytycznie myśleć, znam różne idee, skoro nigdzie tego nie wykorzystuję? Dopiero przekucie teorii w praktykę daje namacalny efekt. Poczucie, że to, czego się uczę, jest po coś. Atmosfera w urzędzie? Wbrew pozorom ludzie tu się uśmiechają. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że dość często. A tak na poważnie – jest dobrze.


UWAGA
Informacje opublikowane przed 1 stycznia 2021 r. dostępne są na stronie archiwum.mazovia.pl

Powrót na początek strony