Mazowsze serce Polski, nr 4 (84) 2025
Media samorządowe to media publiczne

Ministerstwo kultury chce ograniczyć wydawanie prasy samorządowej. To oznaczałoby, że wiele osób straciłoby dostęp do informacji o swojej okolicy. Bo w wielu miejscach biuletyny samorządowe to jedyne gazety lokalne.
W ostatnich miesiącach toczy się ożywiona dyskusja na temat mediów samorządowych. Wszystko to za sprawą ustawy medialnej, nad której projektem pracuje Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Ministerstwo zaproponowało, żeby w ramach tej ustawy wprowadzić zakaz wydawania prasy samorządowej.
Co prawda ostatnie wypowiedzi przedstawicieli ministerstwa świadczą o pewnym łagodzeniu stanowiska, ale resort na razie nie wycofał się z pomysłu, by zakazać samorządom wydawania swych gazet lub im to ograniczyć.
Jeśli to rozwiązanie zostałoby przyjęte, straciłaby na tym samorządność, gdyż debata publiczna na każdym poziomie, centralnym czy lokalnym, zyskuje przy mnogości uczestników. Straciliby też sami mieszkańcy. Bo w wielu miejscach gazety samorządowe są jedynymi gazetami lokalnymi, a prywatnych lokalnych portali informacyjnych też w niejednym przypadku tam nie ma. To oznacza, że dla wielu osób, szczególnie starszych, z których duża część wciąż nie korzysta z internetu, media samorządowe są jedynym źródłem informacji o ich okolicy.
Jak wynika z badań IBRIS przeprowadzonych w 2024 r. na Mazowszu, dla 20 proc. badanych bezpłatna prasa lokalna (a to przede wszystkim czasopisma samorządowe) jest głównym źródłem informacji o miejscu, w którym mieszkają. Są to w dużej mierze osoby starsze, mieszkające w mniejszych miejscowościach.
Media misyjne
Media samorządowe poświęcają znacznie więcej uwagi lokalnej kulturze, historii i sprawom społecznym. Informują, przekazują użyteczne wiadomości (np. o możliwym wsparciu dla mieszkańców), promują profilaktykę zdrowotną. Nie są poddane presji rynku medialnego i dlatego mogą sobie pozwolić na poruszanie mniej „medialnych”, mniej nośnych, ale ważnych społecznie tematów (które często są mało obecne lub nieobecne w mediach prywatnych), na misyjność, na edukację społeczną itd.
Mówiąc wprost, uważam, że odpowiedzialnie i profesjonalnie tworzone media samorządowe pełnią funkcję mediów publicznych w regionach, powiatach i gminach. I może czas zmienić optykę właśnie na taką. Spojrzeć na nie przez pryzmat użyteczności społecznej, a nie wad, które stosunkowo łatwo wyeliminować.
Za jakie grzechy?
Wprowadzenia zakazu wydawania prasy samorządowej domagają się przede wszystkim organizacje zrzeszające prywatnych wydawców lokalnych. Twierdzą one, że istnienie samorządowych gazet odbiera czytelników mediom komercyjnym. Mówią, że biuletyny samorządowe to tuba propagandowa dla lokalnych włodarzy. Pojawia się też argument nieuczciwej konkurencji.
Trudno jednak zrozumieć, dlaczego akurat niskonakładowe biuletyny samorządowe, które w większości są miesięcznikami i kwartalnikami, mają być zagrożeniem dla lokalnej prasy komercyjnej, a wydawane przez spółkę Orlenu największe tygodniki regionalne w Polsce oraz czasopisma lokalne – już nie?
W mojej ocenie media samorządowe nie są konkurencją dla lokalnych mediów prywatnych. Te drugie utrzymują się głównie z zamieszczania reklam i ogłoszeń, a w przypadku prasy drukowanej – też ze sprzedaży egzemplarzowej. Zaś media samorządowe nie konkurują z nimi ani o reklamy i ogłoszenia, ani na rynku sprzedaży egzemplarzowej. Bo poza nielicznymi wyjątkami (które łatwo wyeliminować poprzez zakaz zamieszczania w mediach samorządowych odpłatnych reklam i ogłoszeń) nie sprzedają powierzchni reklamowo-ogłoszeniowej oraz są bezpłatne.
Przyczyną największych trudności komercyjnych mediów lokalnych nie jest istnienie mediów samorządowych. Te przyczyny są powszechnie znane: płytki, lokalny rynek reklamowo-ogłoszeniowy czy trwający od lat spadek czytelnictwa prasy drukowanej.
Kwestia bezpieczeństwa
Wszystkie organizacje samorządowe sprzeciwiają się zakazowi, ale są otwarte na regulacje dotyczące standardów. Zwracają przy tym uwagę, że tezy o negatywnym wpływie prasy samorządowej na rynek mediów lokalnych nie są poparte badaniami medioznawczymi.
Jest też coraz ważniejsza kwestia bezpieczeństwa. W czasie wojny za wschodnią granicą i coraz groźniejszej dezinformacji media samorządowe, podobnie jak i publiczne, odgrywają strategiczną rolę. Ograniczenie ich w tak niespokojnych czasach byłoby dużą nieodpowiedzialnością.
Samorządowe złe, publiczne – dobre?
Samorządy zwracają także uwagę, że za pomocą biuletynów realizują swoje ustawowe funkcje – informacyjną, promocyjną czy też promocję idei samorządności. Zauważają też, że zarzuty stawiane mediom samorządowym, czyli brak obiektywizmu czy zbytnie eksponowanie polityków, można też postawić mediom publicznym. Nikt w tym przypadku nie mówi jednak o ich likwidacji, ale o wprowadzeniu w nich pewnych standardów.
I tak samo powinno być w przypadku prasy samorządowej, w której zakaz lub ograniczenia jej wydawania byłoby rodzajem odpowiedzialności zbiorowej, wrzuceniem wszystkich tytułów do jednego worka tych, do których można mieć poważne zastrzeżenia, z takimi, które są rzetelne i czysto informacyjne.
Wprowadzenie standardów w odniesieniu do prasy samorządowej proponuje Związek Województw RP. Takim rozwiązaniem byłby kodeks dobrych praktyk prasy samorządowej, funkcjonujący np. w Wielkiej Brytanii, gdzie podobnie jak w Niemczech, Francji, Hiszpanii czy innych europejskich krajach funkcjonują media samorządowe na poziomie lokalnym i regionalnym.
Potrzebne wsparcie mediów komercyjnych
Załóżmy jednak czysto teoretycznie, że taki zakaz lub ograniczenia weszłyby w życie. Co zmieni w trudnej sytuacji komercyjnych mediów lokalnych? Obawiam się, że bardzo niewiele. Spadek czytelnictwa prasy papierowej jest zjawiskiem globalnym, od którego nie ma ucieczki. Trzeba się na nie przygotować, wzmacniając finansowo i technologicznie lokalne media komercyjne. Bo nie ma wątpliwości, że są one niezwykle potrzebne lokalnej demokracji. Jak to zrobić? Byłoby to możliwe na przykład poprzez utworzenie państwowego funduszu wsparcia mediów lokalnych, o co apeluje Związek Województw RP.
Lekarstwo w postaci zakazu wydawania prasy samorządowej byłoby chybione i ponad miarę, choć oczywiście dla ustawodawcy najłatwiejsze. Sęk w tym, że ustawodawca, tworząc prawo, nie powinien iść na skróty czy ulegać presji określonych grup. Powinien za to kierować się dobrem wspólnoty i obywateli. Warto zadać sobie trud i zobaczyć też dobre cechy prasy samorządowej. A jest ich wbrew pozorom sporo.
Zamiast więc osłabiać samorządność, wzmocnijmy komercyjne media lokalne poprzez powołanie funduszu wsparcia mediów lokalnych. Takie mechanizmy funkcjonują w wielu krajach europejskich. Spójrzmy na nie jak na dobro społeczne i kulturowe, a nie jak na zwykłą działalność gospodarczą. Pomóżmy im się wzmocnić i dostosować do nowych wyzwań technologicznych. W przeciwnym razie za 10 lat nie będzie ani prasy samorządowej, ani jakiejkolwiek innej. A to nie jest w czyimkolwiek interesie.
Sonda Mazowsza – ograniczenia oczami lokalnych liderów i wydawców
Co sądzą samorządowcy z Mazowsza oraz wydawcy prasowi o proponowanych przez ministerstwo kultury zakazie lub ograniczeniach wydawania prasy samorządowej?
Hanna Wocial, wójt gminy Jakubów
– Proponowane regulacje prawne są krzywdzące przede wszystkim dla mieszkańców wsi, bo część z nich nie ma dostępu do internetu lub z niego nie korzysta. Te osoby zostaną wykluczone i pozbawione prawa do informacji na temat gminy. Realizowanie ustawowego zadania samorządów dotyczącego promocji gminy będzie ograniczone. Na terenie powiatu mińskiego nie jest wydawane żadne czasopismo prywatne. Tę lukę zapełniają we własnym zakresie samorządy miast i gmin poprzez media samorządowe, informując lokalne społeczności o bieżących sprawach. Media społecznościowe są potężnym narzędziem, ale nie mogą zastąpić tradycyjnej formy przekazu informacji prasowej.
Krzysztof Kosiński, prezydent Ciechanowa
– W prasie samorządowej nie ma aspektu komercji „newsa”. Nie ma krzykliwych tytułów
i tanich sensacji. Dzięki temu możliwe jest przekazanie rzetelnych, faktograficznych danych na temat realizacji zadań samorządów. Także tych, które dla innych mediów mogą być nieatrakcyjne sprzedażowo, a w związku z tym pominięte. Mowa tu m.in. o: realizacji mniejszych inwestycji, działalności jednostek społecznych i kulturalnych, wykonywaniu zadań na rzecz mieszkańców, wydatkowaniu środków publicznych. Mieszkańcy mają prawo dostępu do tych informacji i powinni móc się z nimi zapoznawać. To właśnie umożliwia Gazeta Samorządu Miasta Ciechanów. Nie ma tam opinii, są dane i fakty.
Marcin Jakubowski, burmistrz Mińska Mazowieckiego
– W Mińsku Mazowieckim od lat wydajemy bezpłatny dwumiesięcznik MIM. W mieście nie funkcjonuje lokalna prasa drukowana, więc mieszkańcy – zwłaszcza seniorzy – cenią sobie możliwość pozyskiwania rzetelnych wiadomości w tradycyjnej formie. Nasza gazeta nie zamieszcza reklam i treści komercyjnych, nie jest narzędziem politycznym, ale kroniką życia Mińska. Piszemy w niej o wydarzeniach, inwestycjach, inicjatywach społecznych i działalności lokalnych instytucji. Ograniczanie samorządom prawa do wydawania takich publikacji oznaczałoby nie tylko pozbawienie społeczności lokalnych dostępu do informacji, lecz także osłabienie poczucia wspólnoty oraz tożsamości lokalnej.
Stanisław Jastrzębski, przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP, wójt gminy Długosiodło
– Jestem przeciwny zakazowi wydawania prasy samorządowej. Uważam, że odgrywa ona ważną rolę w społecznościach lokalnych, a prawo do informacji i wiedzy o działaniach samorządu jest bardzo ważnym prawem mieszkańców, realizowanym m.in. za pośrednictwem prasy. Z tego źródła informacji korzystają zwłaszcza osoby starsze, którym obce są nowoczesne technologie. Uważam także, że im większa jest wiedza mieszkańców o działaniach władz samorządowych, tym chętniej angażują się w sprawy swojej lokalnej wspólnoty. Prasa samorządowa pełni służebną rolę wobec mieszkańców, dostarczając ważnych i potrzebnych informacji.
Jacek Orych, burmistrz Marek
– Wyobraźmy sobie niedużą miejscowość, w której wydawana jest wyłącznie gazeta samorządowa. Wchodzi ustawowy zakaz. I co się dzieje dalej? Część mieszkańców traci dostęp do jakiejkolwiek informacji. Nie wylewajmy więc dziecka z kąpielą. Tym bardziej, że nie każdy mieszkaniec korzysta z mediów społecznościowych czy nawet internetu. Celem gazet wydawanych przez samorządy (w naszym przypadku bezpłatnego biuletynu Marki.pl) jest wyłącznie informowanie mieszkańców. Zapraszamy na wydarzenia dla dzieci i młodzieży, prezentujemy sylwetki ciekawych mieszkańców, relacjonujemy inwestycje. Tu nie miejsca na działania komercyjne.
Marek Frąckowiak, prezes Izby Wydawców Prasy
– Propozycja ministerstwa kultury w sprawie zasad wydawania biuletynów informacyjnych przez samorządy odpowiada na podnoszony przez nas od wielu lat problem zachwianej równowagi na rynku prasowym, na którym wielu, zwłaszcza lokalnych wydawców, nie ma jak konkurować
z tytułami wydawanymi za publiczne środki. Nie chodzi tutaj jedynie o sam mechanizm finansowania, ale także o częste utrudnianie dostępu do informacji publicznych, ograniczanie i przekierowywanie do samorządowych tytułów reklamy, także tej finansowanej ze środków publicznych, czy promowanie konkretnej osoby czy podmiotu przed wyborami. Równie istotne, o ile nie najważniejsze, jest to, iż gazety samorządowe nie wypełniają właściwie najważniejszej misji prasy, jaką jest sprawowanie kontroli i wyrażenie krytyki społecznej. Taką rolę spełniają tytuły niezależnych wydawców, podczas gdy prasa samorządowa stanowi często tubę propagandową miejscowych włodarzy. Po oczekiwanych przez nas zmianach prawa włodarze ci będą mogli nadal bez przeszkód przekazywać obywatelom ważne informację poprzez biuletyny, nie istnieje więc ryzyko ograniczenia mieszkańcom dostępu do informacji.
Tomasz Szatkowski, redaktor naczelny Tygodnika Płockiego
– Wbrew temu, co by się mogło wydawać, jako wydawca prasy lokalnej wcale nie jestem przeciwnikiem prasy samorządowej. Rola prasy lokalnej jest absolutnie nie do przecenienia. I powinniśmy dbać o zachowanie każdej jej formy. Oczywiście, rozumiem argumenty moich kolegów wydawców z innych lokalnych ojczyzn, dla których może stanowić ona zagrożenie. Uważam jednak, że każdy samorząd ma prawo do promocji, a tak właśnie traktuję wydawane przez urzędy biuletyny. Informują głównie o tematach samorządowych i daleko im do prawdziwych lokalnych gazet. Nie czuję, aby na moim terenie były one konkurencją dla Tygodnika Płockiego. To u nas czytelnicy szukają szerokiego przeglądu informacji i newsów z regionu.