Mazowsze serce Polski nr 3 (83) 2025
Inspirował zaangażowaniem i pasją. Włodzimierz Pujanek

Jego nagła śmierć jest dla wszystkich szokiem – odszedł „w pełnym biegu”, przygotowując się do rozbudowy swojej ukochanej placówki. Z głębokim smutkiem przyjęliśmy informację, że zmarł Włodzimierz Pujanek – wieloletni dyrektor Mazowieckiego Centrum Sztuki Współczesnej „Elektrownia” w Radomiu.
Był człowiekiem wielkiej pasji, oddany sztuce, pełen energii i pomysłów. Z ogromnym zaangażowaniem prowadził i rozwijał samorządową placówkę kultury. W miejscu, gdzie przecież z początkiem XX w. wytwarzano energię dla całego miasta, proponował poznawanie różnorodnych – tak tematycznie, jak formalnie – dzieł sztuki współczesnej.
„Pod Jego kierownictwem instytucja ta zyskała nie tylko nową, wspaniałą siedzibę w zrewitalizowanej dawnej radomskiej elektrociepłowni, lecz także stała się prawdziwą chlubą Mazowsza i ważnym ośrodkiem artystycznym w skali całej Polski. Współpraca ze śp. Panem Dyrektorem przez niemal 20 lat była dla mnie zaszczytem, a Jego obecność w moim życiu zawodowym i osobistym była nieoceniona. Zapamiętam Go jako znakomitego fachowca, życzliwego, skromnego i uczynnego człowieka z dużym poczuciem humoru oraz wspaniałego kolegę i współpracownika” – napisał w liście kondolencyjnym marszałek Adam Struzik.
Miejsce tętniące życiem
Włodzimierz Pujanek urodził się 5 lipca 1958 r. w Stalowej Woli. Pracę w „Elektrowni” rozpoczął 15 września 2006 r., na stanowisku zastępcy dyrektora ds. technicznych. 23 grudnia 2008 r., Zarząd Województwa Mazowieckiego powierzył mu stanowisko p.o. dyrektora, a 29 listopada 2011 r. – dyrektora tej instytucji. Funkcję tę pełnił do śmierci. Radomska „Elektrowania” pod jego przewodnictwem stawała się miejscem nie tylko wypełnionym dziełami sztuki, ale także tętniącym życiem, spotkaniami, dyskusjami i emocjami. Placówka koncentrowała się na budowaniu długofalowych relacji z artystami i miłośnikami sztuki, konsekwentnie docierała też do młodszych pokoleń. Taka filozofia działania tego ośrodka była wielokrotnie nagradzana, m.in. w konkursie Mazowieckie Zdarzenia Muzealne „Wierzba”. W 2014 r. placówka została wyróżniona medalem pamiątkowym „Pro Mazovia” przyznanym przez Marszałka Województwa Mazowieckiego Adama Struzika. Jako szef „Elektrowni” Włodzimierz Pujanek w ostatnich latach otwierał wystawy w tak prestiżowych miejscach jak Zamek Królewski w Warszawie czy Instytut Polski w Paryżu.
Turystyczny magnes
Miał również świadomość, że współczesne muzea i centra sztuki są fundamentem rozwoju społeczeństw i magnesem turystyki.
– Z jednej strony, jeszcze do niedawna były miejscami bardzo elitarnymi, z drugiej – kojarzyły się z czymś nieco zachowawczym. A dziś stają się instytucjami bardzo aktywnie działającymi „pośród ludzi”. Wprowadzają programy edukacyjne, publikują szereg wydawnictw, które są silnym uzupełnieniem ich podstawowej działalności, czyli organizacji wystaw. W Radomiu, ale podejrzewam nie tylko tu u nas, bo w ogóle w wielu ogólnopolskich instytucjach kultury, w których prezentowana jest sztuka współczesna, czyli ta tworzona po 1945 r., nie jest łatwo namówić na nią publiczność. To się w ostatnich latach pomalutku zmienia. Oczywiście, te mniejsze ośrodki, jak np. nasz, muszą wciąż niejako zapracować na to, żeby publiczność chciała zobaczyć, co mają w środku – mówił w ostatnim wywiadzie, zamieszczonym na łamach naszego miesięcznika.
Wyjątkowość zbiorów
W „Elektrowni” znajduje się przekazana w depozyt przez Muzeum im. Jacka Malczewskiego kolekcja dawnego Muzeum Sztuki Współczesnej w Radomiu oraz kolekcja własna instytucji, licząca obecnie ponad tysiąc eksponatów, ciesząca się zasłużoną renomą w kraju. Są to głównie dzieła z dyscypliny malarstwa i rysunku, ale miłośnicy sztuki współczesnej znaleźć mogą również rzeźby, fotografie i grafiki. To niejednokrotnie darowizny – Jerzego Nowosielskiego, Wojciecha Fangora, Henryka Stażewskiego.
– Każdy z nich pozostawił u nas cząstkę siebie – swojej wrażliwości, talentu i zapisów życia, swej twórczości. W naszych zbiorach są też prace m.in. Tadeusza Brzozowskiego, Zdzisława Beksińskiego czy Jerzego Beresia. To nazwiska ikoniczne dla polskiej sztuki XX w. Mamy też pokaźną kolekcję grafik ze zbioru ks. Władysława Paciaka – przypominał dyrektor w tym samym wywiadzie.
Zamiast zakończenia
Jak każdy manager-wizjoner, miał ambitne zamierzenia do zrealizowania. W rozbudowywanym centrum ma powstać Fangorium – stała wystawa dzieł jednego z najwybitniejszych polskich artystów XX w. – Wojciecha Fangora. Po rozbudowie zwiększy się również powierzchnia wystawiennicza i administracyjna placówki. Powstanie m.in. magazyn, w którym przechowywane będą eksponaty, a także pracownie: fotograficzna i konserwacji dzieł sztuki. W planach jest też nowy parking przy instytucji. Życzeniem Pana Dyrektora było, by to centrum przyciągało jak najwięcej ludzi otwartych na sztukę, ale również, żeby było miejscem, którym Samorząd Województwa Mazowieckiego mógłby się szczycić, by intrygowało pomysłami i realizacjami.
– Chciałbym, by polska publiczność , która raczej z rezerwą odnosi się do sztuki współczesnej, miała po prostu możliwość jej poznawania – wyznawał podczas ostatniej rozmowy z naszą redakcją.
O tę możliwość troszczył się do ostatniego dnia życia.
„Dyrektorze, spoczywaj w pokoju. Twoje plany będziemy kontynuować z należytą starannością” – napisali Jego współpracownicy na profilu społecznościowym Mazowieckiego Centrum Sztuki Współczesnej „Elektrownia” w Radomiu.
UWAGA
Informacje opublikowane przed 1 stycznia 2021 r. dostępne są na stronie archiwum.mazovia.pl